Zaczynasz się martwić, że przesadzasz z planowaniem swojego ślubu? Jeśli tak, lepiej przeczytaj nasz artykuł.
Wyjątkowy dzień, wyjątkowe przygotowania
Chyba nie popadnę w zbytni truizm, kiedy napiszę, że każdy marzy o tym, żeby jego ślub był wyjątkowy (pod warunkiem oczywiście, że w ogóle chce brać ślub). W końcu to powinien być niepowtarzalny dzień – pełen ciepła, harmonii i miłości. A dla co bardziej przesądnych bywa przecież także wróżbą na całe pożycie małżeńskie, czego akurat wolę nie komentować.
Niestety zdarza się, że właśnie z powodu tych dobrych chęci i marzeń o wyjątkowym dniu, zaczynamy przesadzać w naszych przygotowaniach. Dzisiaj mamy dla was kilka rad, jak okiełznać to przedślubne szaleństwo i jak planować, żeby nie zwariować.
Po pierwsze: zastanów się nad tym, co ci jest rzeczywiście potrzebne
Suknia ślubna i garnitur, obrączki, zaproszenia, fotograf ślubny, sala, zespół, catering. Uf, sporo tego. Bez pewnych rzeczy nie da się zaplanować wesela. Ale czy na pewno? W końcu nie ma co ulegać modzie, nie wszyscy muszą zaraz urządzać wesele na 200 osób i podjeżdżać pod kościół dorożką zaprzężoną w dwa śnieżnobiałe konie. Masz prawo ten dzień urządzić po swojemu. Jeśli marzy ci się urocze spotkanie w gronie kilkunastu osób na łonie natury, to właśnie taki ślub zorganizuj. To w końcu twój dzień.
Po drugie: przestań obsesyjnie przeglądać Pinteresta
I pogódź się z tym, że to, co ładnie wygląda na obrazku, nie zawsze tak ładnie wygląda w rzeczywistości. Chociażby wspomniane powyżej wesele na łonie przyrody. Komary ci coś mówią? Robaczki pełzające po stole? Jasne, nie wszystkim to przeszkadza, ale nie zmienia to faktu, że zanim wprowadzisz w życie wesele zainspirowane czymś, co zostało znalezione na Pintereście, zastanów się, czy to rzeczywiście taki świetny pomysł.
Po trzecie: uświadom sobie, że nie wszystko musi być zapięte na ostatni guzik
A przy okazji odpuść sobie. Nie bez powodu powstało stanowisko wedding plannera – nie mylić z filmem z Matthew McConaughey. Przygotowania do ślubu bardzo szybko mogą się stać harówką na drugi etat. A nie o to tu przecież chodzi. Im szybciej uświadomisz sobie, że nie wszystko musi odbyć się idealnie i według rozplanowanego co do minuty harmonogramu, tym lepiej dla ciebie.