Zapomniane kalendarze

notes-514998_1280(1)Już jakiś czas temu przekonałam się na nowo do kalendarzy w wersji papierowej. Okazuje się, że nawet w dobie smartfonowych aplikacji wciąż mają swój nieodparty urok.

Powrót do epoki pisma ręcznego

Jest coś bezosobowego w smartfonowych kalendarzach. Niby każda aplikacja daje jakieś tam możliwości personalizacji, ale ja jeszcze nie trafiłam na taką, która sprawiłaby, że kalendarz wydaje się rzeczywiście mój. Jest coś wyjątkowo osobistego w odręcznym pisaniu, czego nawet najlepsze aplikacje nie są w stanie podrobić. Broń boże nie neguję ich przydatności, bo z której strony nie patrzeć, są wyjątkowo wygodne, po prostu wydają mi się, że warto dać szansę papierowym kalendarzom.

Uwolnij kreatywność

Moimi zdecydowanymi faworytami są kalendarze książkowe, które dają sporo miejsca do robienia notatek. Jakoś małe notesiki, mimo swojej poręczności, do mnie nie przemawiają. Wolę, kiedy nie ogranicza mnie zbyt mały format. Zwłaszcza że w kalendarzu nie zapisuję tylko zadań, daty spotkań czy urodziny. Notuję też ważne rzeczy, które się wydarzyły i zdania i słowa, które chciałabym zapamiętać.

Osobista sekretarka

Najważniejszą zaletą kalendarzy jest oczywiście ich przydatność w ogarnianiu obowiązków. Z ich pomocą nawet najbardziej zaplanowany i zawalony zadaniami dzień wydaje się ciut bardziej przejrzysty.